www.forumligif107.fora.pl

Fagi

Spróbuje ożywić trochę to forum i po każdym GP moglibyśmy opisywać swoje wrażenia z wyścigu:>
No to ja zacznę:
Brak udziału w kwalifikacjach oznaczał ostatnią pozycję startową, a także karę drive through, a w dodatku fatalne czasy na oficjalnym treningu skazywały mój debiut na porażkę.Jednak 4 godziny przed wyścigiem pojawił się promyk nadziei, dzięki pomocy kolegi z zespołu Kasica z którym ustawiliśmy poprawnie bolid do wyścigu.Start wyścigu i dramat(gaśnie silnik) jednak po chwili odpala i ruszając już widzę że się kotłuje na 1 zakręcie po chwili sprawnie omijając sprawców zamieszania i po 1 okrążeniu jestem 2 tuż za Guzikiem.Jednak na następnym okrążeniu wcześniej wspomniana kara i spadam na 5 lokatę.Systematycznie odrabiam straty do Bustera i gdy go już dopadam, z tyłu agresywnie i z zaskoczenia atakuje mnie Marek.Kółko później popełnia błąd i powracam na swoje miejsce w szeregu.Bustera nie dałem rady wyprzedzić na torze ale udało mi się to po pit stopie.Jeszcze głupi błąd Kasica i dzięki temu w debiucie zdobywam podium.Guzik i Dwam poza zasięgiem wszystkich.

marek

brawo Fagi, kapitalnie opisane, no to ja podobnie:
przez cały tydzien wydawalo mi sie ze bedzie to dla mnie fatalne GP gdyz silverstone jakos i nie lezy, brak bardzo trudnych technicznych sekcji oraz typowych miejsc do wyprzedzania. Piatkowy trening a tym bardziej kwale pokazaly ze moj bolidzik jedank stac na wiele. Niedziela; wystrzlilem pieknie z miejsca i patrzac sie w lusterka najechalem bezmyslnie na tarke co od razu skonczylo sie piruetem, niestety kasic i chyba dwam nie zdolali uciec przed mimi bolidem i przez nie uwage im tez przeszkodzilem. niestety na tym nie koniec; polowa pierwszego kolka pat leci po torze, a bujajacy w oblokach marek wjezdza wprost w jego srebrną strzale;)
strata do lidera juz okolo 25 sekund, kilka dobrych kolek, niezla strategia, strata spada o kilka sekund, walcze z fagim i dublujac pata popelniam idiotyczny blad, mimo iz ten czysto mnie puscil, ja opoznilem dochamowanie i znalazlem sie na tarce, i znowu piruet;/
koniec wyscigu niezwykle emocjonujacy; niespodziewanie buster i kasic traca 12 sekund i mam ich tuz przed soba, do konca jedno okrazenie, buster popelnia blad, jestem sekunde za slizgajacym sie kasiciem, dojezdzam do niego w ostatnim zakrecie, pcham sie ostro od wewnetrznej, znajduje sie przed kasiciem ale bolid nie trzyma przyczepnosci, kasic wyjezdza na prosta pierwszy i wygrywa ze mna...przynajmniej byly emocje.
podsumowanie: nieudane GP, aczkolwiek nareszcie troche walki i ZWYCIESTWO HONDY!!! BRAWO GUZIK!!! Very Happy

Filip

Po nieudanym GP Francji łudziłem się że w Wielkiej Brytanii będzie lepiej. Start, Marek ruszył bardzo dobrze,ja troszkę spóźniłem jednak nie tak jak fagi Smile

patrze> wypadek przede mną i jestem na czwartej pozycji. myślę> najgorzej mogę być 6. jednak druga połowa pierwszego kółka i znów mi się nie udaje.....pat wyjeżdża zajeżdżając całą drogę. około 10 kółek bez przedniego skrzydła. Masakra. można powiedzieć że dopiero po wizycie w Pit stopie zaczęła się jazda ( w moim przypadku ). niestety to skazywało mnie na 8 pozycję a więc jak zwykle zdobył bym 1 punkt. kilka okrążeń i widok pata w boksie który już nie jechał. mechanicy nie przyjęli go. odkupił on winy Very Happy

i dał mi te 2 punkty. nie było najgorzej chodź zawsze chce się więcej.